Schronisko PTTK Na Hali Krupowej - Sidzina

Tomek K.

Schronisko pięknie położone, niestety jadalnia z werandą dość małe (ale to rzecz oczywiście niezależna od zarządcy obiektu). Obsługa natomiast, organizacja pracy to czarna rozpacz. Byłem w sobotę, ustawiłem się w niezbyt długiej kolejce do bufetu - 11 osób przede mną. Do okienka dotarłem po 42 minutach!! Ślamazarność obsługi nieprawdopodobna! Nikt z tych osób przede mną nie zamawiał dużo, każdy tylko coś do jedzenia, piwo (żadnych zbiorowych zamówień). Jedzenie niespecjalne, żurek wodnisty, fasolka po bretońsku wyraźnie przesolona, chociaż uczciwie dodam, że ilościowo to fasolki nie pożałowali

Michal Szerffel

Schronisko PTTK Na Hali Krupowej to miejsce z klimatem, jednak widać, że wymaga już renowacji. Sam budynek jest piękny i stary, co dodaje uroku, ale niestety oznacza to również, że wiele elementów schroniska nosi widoczne ślady zużycia. Niestety, nie udało mi się obejrzeć okolicy, ponieważ dotarłem po zmroku, a rano towarzyszyła nam gęsta mgła, która zasłoniła wszystko.

Sala konsumpcyjna jest niewielka, a cała infrastruktura, od pokoi po sanitariaty, wymaga remontu. Stan sanitariatów był naprawdę słaby, a czystość w obiekcie pozostawiała wiele do życzenia. Sala wspólna do noclegu również nie była w najlepszym stanie – rozumiem, że schronisko to nie hotel, ale przy obecnych cenach za nocleg oczekiwałbym czegoś na nieco wyższym poziomie.

Koszty wyżywienia nie należą do najniższych, jednak nie oceniam ich jakości, bo tym razem nie korzystałem z posiłków. Mimo tych niedogodności, pobyt oceniam pozytywnie, głównie ze względu na atmosferę, którą tworzymy wspólnie z przyjaciółmi na każdym wyjeździe. Chętnie wrócę w przyszłości, żeby zobaczyć okolicę w lepszych warunkach pogodowych.

Rafał Lechowicz

Małe schronisko w starym klimacie lat 60-tych. Drewniana architektura z dodatkiem lokalnego kamienia. Ładnie położone z przepiękną panoramą. Prezentuje się znakomicie w każdą porę roku jednak szczególne przy dobrej widoczności (niskiej wilgotności powietrza) gdy panoramę zamykają szczyty Tatr.
Gastronomia: Mała ciemna jadalnia + jasny taras z panoramą. Skromne menu ale coś zjesz. Jedzenie 7na10 dość mdłe. Mimo to niema tragedii choć prosi się o przyprawy i konkrety.
Noclegi: Pokoje w standardzie schroniska lat 60-tych jednak w miarę czyste. Materace chyba też z lat 80tych zdecydowanie do wymiany. Łazienki cóż największy minus wymagały by gruntownej zmiany ale z zachowaniem klimatu by nie popsuć całości klimat wnętrza.
Gospodarze: Czytając inne opinie można odnieść dość straszne wrażenie. Ja osobiście nie mam nic do zarzucenia było kulturalnie i spokojnie. Każdy może mieć gorszy lub lepszy dzień.
Ceny: Proszę mieć na uwadze że w schronisku zawsze jest drogo i nigdy tanio niebyło. Jak na schronisko tej klasy ceny średnio-wysokie 🙁
Podróż rodzinna z dzieckiem 6lat. Dzieciak zadowolony my też wiec czego chcieć więcej.

Iza Odmieniona

Piękne, stare schronisko w cudownym miejscu, ale personel poniżej krytyki. Tak opryskliwej obsługi nie spotkałam jeszcze nigdzie. Do tego brudno, w łazience przez trzy dni nikt nie sprzątał, nie było mydła, a gorąca woda, którą schronisko się szczyci, bywała jedynie okresowo. Ceny wysokie. Psów nie wolno wprowadzać nawet na zewnętrzny taras.

Paweł Meller

Schronisko położone jest kilkaset metrów od głównych szlaków. Z tarasu można podziwiać piękną panoramę okolic. Jest stosunkowo niewielkie. Kilka pokoi na piętrze. Zachował się tu klimat dawnych schronisk. Na parterze niewielka jadalnia. Trochę ciemna. Dwa niewielkie okienka, jedno do zamawiania, drugie do zwrotu naczyń. Taras z pięknym widokiem.
Jedzenie przepyszne. Skusiłem się na:
- szarlotkę - wybitna. Jedna z najlepszych jakie jadłem w schroniskach
- kwaśnicę - bardzo dobra, choć mogłaby być bardziej gorąca
- żurek - podobnie jak kwaśnica, bardzo dobry, lecz mógłby być bardziej gorący
- pierogi ruskie - rewelacja
- naleśniki z serem - bardzo dobre
Uwaga, płatność tylko gotówką.
Polecam!!!

Jaakow

Piekna okolica, zapierajace dech widoki, klima schroniska od zewnątrz cudowny.
Nie mniej od wielu lat słynie ono z jednej z najgorszych ekip obsługujących wsrod schronisk PTTK.
Sam wielokroć tego doświadczyłem. Negatywne opinie wstawiane tutaj przez wiele osob nie sa wyssane z palca niestety.

Justyna Mad

W schronisku płatność tylko karta, czas oczekiwania na jedzenie około 30 minut - byliśmy w sobotę o godz. 15.00, w środku bardzo dużo ludzi, nie było gdzie usiąść. Jest możliwość zjedzenia na zewnątrz, są ustawione drewniane stoły. Polecam podejść na platformę widokowa, która jest zaraz obok schroniska - przy dobrej widoczności widok na Tatry.

Rafał Nieswiec

Dwie gwiazdki za to że można przy niepogodzie usiąść w ciepłym na chwilę... 20 zł za plasterek sernika to po prostu bezczelność. Przy czym nie ma możliwości zobaczenia wcześniej co będziemy kupować... Dajesz 2 dychy i otrzymujesz plasterek sernika i szukasz szczęki na podłodze... W smaku taki sobie